Jak nauczyć programowania w domu? Scottie Go!
Jakiś czas temu pisałem o mojej, a w zasadzie nie mojej, tylko mojej córki przygodzie z robotyką w domu i tym, że można jej nauczyć na przykład za pomocą zestawu LoFi Robot, w którym jesteśmy obydwoje zakochani i który służy do tworzenia coraz to bardziej wymyślnych elementów automatyki w domku dla lalek.
Tym razem poszliśmy o krok dalej, bo w nasze ręce wpadło pudełko z przyjaznym robotem na okładce. Humanoid na imię ma Scottie i służyć ma nauce programowania.
Nie daj się zaskoczyć
Ja niestety dałem się zaskoczyć i potraktowałem paczkę ze Scottie Go! jak standardową grę dla dzieci i brzydko mówiąc oddałem go we władanie córce, a ta po otwarciu opakowania i zapoznaniu się z zawartością odłożyła paczkę na półkę, bo przecież komputer, czy smartfon mają w sobie znacznie ciekawszą zawartość.
Pudełko jest bardzo niepozorne. Zawartość to trochę tektury, wytłoczka i plansza w kropki, a do tego kilka stron instrukcji. Więc rodzicu, czy nauczycieli drogi, będzie teraz apel do Ciebie. Nie daj się ponieść ułudzie i przygotuj grę dla dziecka. Poświęć chwilę czasu sam, albo z młodszym pokoleniem, żeby ułożyć odpowiedni puzzle/instrukcje, a potem przygotuj środowisko pracy i koniecznie przeczytaj historyjkę robocika. Jeśli to zrobisz…
Zacznie się zabawa
Nie chcę zdradzać historii, bo warto przejść przez nią samemu, ale po kilku dniach zabawy 8-latki – samodzielnie, lub przy minimalnej asyście – w przeprowadzanie robota przez kolejne wyzwania jako rodzic jestem w szoku. Już spieszę z wyjaśnieniem dlaczego.
Po pierwsze: Scottie Go jest pomyślany tak, że uczy algorytmiki bez mówienia słowa algorytm i po kilku godzinach dziecko samo tworzy pętle, instrukcje warunkowe i funkcje. Serio! Dla mnie jako człowieka, który uczył się programowania w BASIC na C64 z książki, która była po angielsku (nie znałem angielskiego), to co dzieje się na małej planszy to swego rodzaju magia.
Po drugie: Scottie Go dzięki swojej logice opartej o rozszerzenie rzeczywistości historią robota i odczytywania algorytmu poprzez kamerę np. tabletu sprawia, że dziecko bardziej skupia się na układaniu klocków – instrukcji, czyli na właściwym programowaniu niż na aplikacji. Ta służy do sprawdzenia, czy ułożony kod działa i poznaniu kolejnych etapów historii. Rozwiązanie idealne, bo działania edukacyjne odbywa się offline, a motywacja online. Lubię to!
ScottieGo on the go! #scottiego #coding #codingkids
A post shared by Piotr Peszko (@peszor) on
Czy warto?
Biorąc pod uwagę, że pewnie w domu masz już tablet, smartfon, albo komputer z kamerką internetową to ScottieGo za 169zł może być dobrym pomysłem na przykład na prezent. Zbliża się przecież Dzień Dziecka. Nie chcę cię przekonywać do tego, że warto poświęcić trochę gotówki na tę grę zamiast np. wyjazdu, o nie. Myślę jednak, że z okazji zbliżających się wakacji i tego, że czasami masz ochotę mieć trochę spokoju, a Scottie dobrze znosi bycie na dworze, to może być to opłacalna decyzja.
My Scottiego polubiliśmy i niech to będzie najlepsza rekomendacja.
Urodziłem się w małym mieście na Podkarpaciu, tam po raz pierwszy zmuszono mnie tego, żeby zdobyć formalne wykształcenie, chociaż wolałem social learning, zbieranie puszek po napojach i przesiadywanie godzinami przed komputerem w poszukiwaniu szybszej metody na wczytanie gry z kasety do swojego Commodore 64.