
Bujać to my, panowie szlachta! RE: Karta nauczyciela
Kiedy jeszcze w zamieszkiwanym przeze mnie grodzie mieszkał smok całe szeregi przywilejów mieli rycerze. Później szewczyk zabił smoka, a rycerze wyewoluowali w kierunku szlachty, która z poprzednim stanem miała wspólny jedynie obowiązek służby wojskowej, za to przywilejów społecznych narosło na nich jak huby na starym dębie. Jakie były jej losy mniej więcej się orientujemy, generalnie różowo nie było, ale że w przyrodzie nic nie ginie gdzieś się przywileje musiały podziać i okazuje się, że są. Nie zginęły! Zmieniły jedynie właściciela. Wnioskuję po ostatnim wpisie Romana, że dzisiaj szlachectwo osobiste przejęli między innymi nauczyciele, a bujać to my Panowie Szlachta.
30zł/h w szkole
Pensum nauczycielske to 18 godzin. Patrząc na to jak pracuje wielu nauczycieli i jak pracowali za moich szkolnych lat, te 18 godzin to i tak na wyrost, bo przecież to jest 18 razy 45 minut, reszta to przerwy, czyli w tygodniu dobrze kombinujący nauczyciel pracuje realnie, czyli ucząc 13,5 godziny. Oczywiście zakładam, że w tym czasie uczy, a nie stoi na korytarzu i rozmawia, a takie przypadki nie są odosobnione.
Idąc dalej 18 godzin w tygodniu (no bo przecież są wywiadówki) daje 72 godziny w miesiącu, a za to przysługuje średnie wynagrodzenie (jak podaje natablicy.pl) od 2,7 tys. do 5 tys. zł brutto, co „na rękę” daje minimalnie około 2000zł, a w przeliczeniu godzinowym niecałe 30zł. Odwacając więc kota ogonem 30 zł * 160 godzin, które wypracowuje pracownik etatowy daje nam 4800 zł za powtarzanie co roku tych samych regułek.
50zł/h bez podatków w domu
Niestety 30zł za godzinę w szkole to za mało, a więc szlachta wchodzi w szarą strefę, która się oczywiście należy i namiętnie udziela korepetycji kasując za godzinę „twarzą w twarz” złotych np. 50 i wcale się nikomu nie spieszy do rejestrowania działalności, płacenia podatków, czy jakichś tam innych bzdetów. Po co, przecież jest dobrze jak jest, a narzekać i tak będziemy.
200 tys. innych
Cytując GP:
Nauczycieli jest ok. 0,5 mln, zatem razem, pracując 489 godzin w roku, wypracowują 240,5 mln godzin (…), czyli spędza (wg. OECD) on przy tablicy 779 godzin rocznie. Oznacza to, że te 240,5 mln godzin wypracowuje 308 tys. osób. Dlaczego zatem blisko 200 tys. innych pracowników (bibliotekarze, pracownicy nadzoru oświatowego czy kierownicy burs) ma status i przywileje nauczyciela?
Więcej wolnego niż pracy
Dzień Nauczyciela – wolne, Wigilia – wolne, między Bożym Narodzeniem, a sylwestrem – wolne. Później są jeszcze ferie, coś się odrobi, później Wielkanoc, majowy weekend i jakoś do wakacji zleci. W zasadzie jak się ktoś dobrze nie rozpędzi, to od wakacji, do wakacji może się nie zorientować, że był czas przeznaczony na pracę. Chociaż może nie jest tak, źle. Przecież jest jeszcze huczne rozpoczęcie i zakończenie roku, które też niewiele ma wspólnego z pracą związaną z uczeniem per se, za to jest cezurą orientacyjną.
W mojej wrednej ocenie efekt jest taki, że – tendencyjnie generalizując – nauczyciele nie maja motywacji, ciągle narzekają, a na konferencjach najbardziej interesuje ich (sic!) kiedy będą kanapki. W wielu wypadkach udają, że pracują, narzekając, że państwo udaje, że płaci.
Festiwal absurdów
Takich absurdów jest wiele, a w dyskusjach o nauczycielskich wynagrodzeniach zawsze pada stwierdzenie, że to bardzo skomplikowane. Może więc czas, jak proponuje Roman uprościć te zasady, wprowadzić zasady wolnorynkowe, kodeks pracy lub pracę kontraktową. W końcu wszystkie koszty pokrywają podatnicy, głównie Ci, którzy swoje dzieci i tak wyślą do szkół prywatnych, bo na państwową oświatę patrzą z przerażeniem.
Przywileje vs. obowiązki
„O swoich prawach to zawsze pamiętacie, a obowiązków nie ma kto wypełniać” powtarzał dyrektor liceum, do którego uczęszczałem na każdym apelu, na którym nakładał na naszą klasę jakąś karę. Ciekawe, czy sam pamiętał o swoich?
Nauczyciel obowiązany jest:
- rzetelnie realizować zadania związane z powierzonym mu stanowiskiem oraz podstawowymi funkcjami szkoły: dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą, w tym zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę;
- wspierać każdego ucznia w jego rozwoju;
- dążyć do pełni własnego rozwoju osobowego;
- kształcić i wychowywać młodzież w umiłowaniu Ojczyzny, w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w atmosferze wolności sumienia i szacunku dla każdego człowieka;
- dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji, pokoju i przyjaźni między ludźmi różnych narodów, ras i światopoglądów.
Jeśli chcesz mi pokazać…
To dobrze! Ale zrób coś.
Czujesz się obrażony/a? Nie masz powodu.
Jeśli jesteś nauczycielem / nauczycielką i dotrwałeś do tego momentu tej tendencyjnej dywagacji wiedz, że (coś się dzieje) taki właśnie jest wizerunek polskiego nauczyciela. Niestety całe pokolenie pracowały na to przez lata. Nikt nie zepsuł wizerunku nauczyciela jak sami nauczyciele.
Wcale nie zależy mi na tym, żeby ograniczać Wasze przywileje, wysyłać Was na kontrakty, czy kazać szukać sobie nowej pracy, ale jeśli chcecie zachować prawa pamiętajcie o swoich obowiązkach i proszę zróbcie to tak, żeby ludzie nie bali się wysyłać dzieci do osiedlowej szkoły.
Nie zgadzasz się?
Świetnie! Uważasz, że „Nauczyciel” brzmi dumie? Jeszcze lepiej! Zapraszam do komentowania i wspólnego zbudowania wizerunku idealnego nauczyciela. Takiego Supermana!
Urodziłem się w małym mieście na Podkarpaciu, tam po raz pierwszy zmuszono mnie tego, żeby zdobyć formalne wykształcenie, chociaż wolałem social learning, zbieranie puszek po napojach i przesiadywanie godzinami przed komputerem w poszukiwaniu szybszej metody na wczytanie gry z kasety do swojego Commodore 64.