
Organizaje chronią swoich klientów przed kreatywnością
Weekendowa myśl autentyczna: Im organizacja większa tym bardziej chroni swoich klientów przed autentyczną kreatywnością zatrudnionych w niej twórców, wymyślaczy, projektantów i rozwiązywaczy problemów.
Jeśli ktoś stoi tuż obok kogoś kto akurat tworzy (np. muzykę) jesteś jedynie kilka milisekund od tworzenia i niemal natychmiast doceniasz kunszt, kreatywaność i przekaz doceniając również pomyłki i niedoskonałości, które potwierdzają autentyczność.
Im organizacja większa tym pomiędzy klientem, a osobą tworzącą coś, np. bliskie mi szkolenia (ale nie tylko) pojawia się szereg norm, regulacji, przetworników. Obraz docierający do końcowego klienta jest już tak przefiltrowany, że nie jest tym, co zostało stworzone.
Idź kurwa porozmawiaj z klientem!
Urodziłem się w małym mieście na Podkarpaciu, tam po raz pierwszy zmuszono mnie tego, żeby zdobyć formalne wykształcenie, chociaż wolałem social learning, zbieranie puszek po napojach i przesiadywanie godzinami przed komputerem w poszukiwaniu szybszej metody na wczytanie gry z kasety do swojego Commodore 64.