Jak wykorzystywać blog w edukacji? Podręcznik dla nauczycieli
Idąc za głęboko utkwioną w mojej głowie myślą filozoficzną: „Wszyscy mają Mambę. Mam i ja!” razem z grupą mentalnych rozbitków napisałem książkę (wielkie słowo). Dzisiaj każdy przecież może. Blogerzy piszą, blogerzy wydają, blogerzy mają głos.
Klawiatury pod palce i do zobaczenia na blogach. Od takiego wezwania rozpoczyna się nasz podręcznik. Mogę napisać, że nasz, bo dzięki temu, że Grzegorz Stunża zaprosił mnie do udziału w gdańskim Medialabie miałem okazję poznać kilkoro zapaleńców edukacyjnych, którzy podjęli się wyzwania i w ciągu kilku dni napisali poradnik wykorzystania blogów w edukacji
Jeśli nie chce Ci się czytać moich przemyśleń, to po prostu sobie ten podręcznik pobierz: Pobierz poradnik (PDF)
Sprint grupowy
Największym problemem seksu grupowego jest to, że można zostać pominiętym. Tak mi się wydaje. W przypadku sprintu grupowego, a tym bardziej booksprintu taka sytuacja nie może mieć miejsca. Wszyscy ładnie siedzą i każdy jest zaangażowany. Początkowo ciężko „poruszać się” w jednym kierunku nie mówiąc już o rytmie, ale po kilku godzinach sytuacja daje się opanować i wyzwaniem staje się utrzymanie zaangażowania do samego końca.
Tym razem się udało i grupa ludzi z różnych bajek, branż i przekonań stworzyła poradnik. Aby było pięknie ktoś inny go zredagował a jeszcze ktoś inny dokonał korekty i wszystkich tych wydawniczych czarów tylko po to, żeby teraz dostępny był za darmo, a licencja (CC-BY) zachęcała do zmieniania go i grzebania w nim. Takie czasy.
Nauczycielu, nie bój się Bloga
Nie wiem kto wymyślił ten tytuł ale idealnie odwzorowuje zawartość książki, którą miałem przyjemność współtworzyć, a później redagować. Głównym założeniem było stworzenie krótkiego przewodnika, który pozwoli nauczycielom na różnych poziomach edukacyjnych zacząć stosować blog jako narzędzie do realizacji zajęć.
Cytując wstęp:
chcemy pokazać, że blog można założyć bardzo łatwo i wykorzystywać go jako istotną platformę zarówno w komunikacji rówieśniczej, jak i kontaktach nauczycieli z uczniami i rodzicami. Nie bójmy się budować informacyjnych przestrzeni interakcji, bo korzystanie z narzędzi dostępnych od wielu lat, ale wciąż usprawnianych, daje szansę na uzupełnianie szkolnej edukacji. Szansę na poszukiwania, spotkania z innymi i rozwijanie zainteresowań.
W środku znajdziemy więc:
- Podstawy blogowania
- Komunikacja za pomocą bloga
- Sposób na blog, czyli z jakich metod warto korzystać w trakcie lekcji
- Dobre praktyki
- Nowa kultura, nowe wyzwania
Nie wiedziałem, że książka wymaga tyle pracy
Tworząc ten podręcznik sporo się nauczyłem, nie tyle o blogach, co o samym tworzeniu publikacji, która moim zdaniem podpada pod kategorię: książka. Kilka wniosków, które przyszły mi do głowy już w trakcie pisania:
- Booksprint to rewelacyjna metoda prowadzenia warsztatów, zajęć i zbierania wiedzy. Wymaga jednak bardzo jasno zdefinowanego celu, dostępu do internetu, dobrych maszyn i niesamowitej ilości zaangażowania. Jeśli chcemy napisać książkę w dwa dni, to musimy mieć dużo ludzi, którzy chcą poświęcić swój czas.
- Surowa treść to połowa drogi (sorry współautorzy). Nie żebym narzekał, bo organizatorzy mi za to zapłacili, ale praca redakcyjna nad treścią pisaną przez kilka osób nie jest czymś co będzie moim hobby. Znacznie bliżej mi do hodowli jedwabników niż pełnoetatowego synchronizowania różnych stylów pisania.
- Nie ma nic gorszego niż banda indywidualistów. Nie ma nic lepszego niż banda indywidualistów.
- Nie ma nic gorszego niż banda naukowców. Nie ma nic lepszego niż banda naukowców.
- (hermetyczne) Ozon szkodzi
Dziękuję i proszę o podanie dalej
Dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do powstania tego podręcznika: Grzegorzowi za redakcję, autorom: Radosławowi, Monice, Katarzynie, Agnieszce, Ani, Jarkowi, Łukaszowi, Piotrowi, Janowi, Mateuszowi i Aleksandrze, a Sławomirowi i Karinie za koordynację.
Teraz czas na wystawienie klaty, którą (miejmy nadzieję) oblewały będą serie pomyj lepszoznawców i wszystkowiedów (nie wolno już pisać: hejterów, bo blender!)
Urodziłem się w małym mieście na Podkarpaciu, tam po raz pierwszy zmuszono mnie tego, żeby zdobyć formalne wykształcenie, chociaż wolałem social learning, zbieranie puszek po napojach i przesiadywanie godzinami przed komputerem w poszukiwaniu szybszej metody na wczytanie gry z kasety do swojego Commodore 64.