eLearningu tyle, żeby się koń mógł skąpać, ale nie utonąć – list (chyba) otwarty do Premiera Gowina
Szanowny Panie Premierze,
Wiem, że pewnie to Pana zupełnie nie obchodzi, ale jedną z moich ulubionych książek jest powieść Znaczy Kapitan. Jej autor w bardzo zgrabny sposób opisał nasze niegdysiejsze ambicje do posiadania polskiej floty:
Na morze, oprócz chęci przygód, przygnała nas również chęć odrobienia wiekowej krótkowzroczności narodu, któremu wystarczało posiadanie tyle morza, iżby koń mógł się skąpać, a nie utonąć.
Dzisiaj przyszło mi obserwować dokładnie tę samą krótkowzroczność w obszarze, który bardzo mnie interesuje, a mianowicie w e-learningu akademickim, który nazwany jest kształceniem na odległość. Jako pomysłodawca pierwszych w Polsce studiów dotyczących tej tematyki (na Wyższej Szkole Europejskiej, której jest Pan współtwórcą) i osoba zauważalnie zaangażowana w kształtowanie branży boję się, że po tym jak rząd skończył zajmowanie się puszczami i sądami wkroczył w obszar akademickiego e-learningu i planuje go, zgodnie z przyjętą zasadą – wyciąć.
Czytając słowa:
… wymagania dotyczące prowadzenia zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość oraz maksymalną liczbę punktów ECTS, jaka może być uzyskana w ramach tego kształcenia;
i odpowiedni paragraf:
§ 12. Liczba punktów ECTS, jaka może być uzyskana w ramach kształcenia z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość, nie może być większa niż 30% liczby punktów ECTS, o której mowa w § 2 ust. 1 pkt 2.
popadam w szczerą zadumę przeplataną złością i smutkiem. Znając bowiem raporty (https://www.studyportals.com/wp-content/uploads/2015/08/IDEAL_Social-profile-of-potential-distance-education-students_EXTENDED.pdf), badania (https://www2.ed.gov/rschstat/eval/tech/evidence-based-practices/finalreport.pdf) i praktykując ten sposób uczenia pozwalam sobie na stwierdzenie, że wspomniane rozporządzenie jest nieprzemyślane.
Niestety działając zgodnie z dziecięcą rymowanką, kto daje (aktualne 60% godzin może być online) i odbiera (proponowane 30% punktów ECTS) aktualnie stworzyli Państwo bardzo zmyślną próbę ograniczenia godzin realizowanych na odległość nie zastanawiając się kompletnie nad jej konsekwencjami.
Jakie mogą być tego przyczyny
…mogę się jedynie domyślać. Upatruję ich w obszarach, które powinny być dopracowane przez prowadzony przez Pana resort. Mniemam, że ma Pan świadomość, że, skuteczny e-learning akademicki w Polsce ma jedynie charakter wyspowy (a patrząc przez pryzmat własnych doświadczeń) są to wyspy raczej mało zaludnione, żeby nie powiedzieć bezludne.
Dlaczego tak jest? Postaram się wyliczyć najważniejsze problemy. Może pozwoli to Panu – trzymając się morskiej terminologii – na zwrot w kierunku rozwojowym. Z mojej perspektywy wyzwania kształcenia na odległość to:
- brak autonomicznej, spójnej i przemyślanej koncepcji,
- kompletne zignorowanie wypracowanych standardów oceny jakości (Stowarzyszenie eLearningu Akademickiego),
- ślepota na działania związane z tworzeniem otwartych platform szkoleń zdalnych i
- służebny wobec państwa, a nie jego obywateli charakter całego systemu edukacji
Niestety z powodu powyższych problemów trzecią falą kształcenia zdalnego nie będzie ta określana przez skuteczność, którą już dzisiaj obserwujemy w biznesie, ale przez wymieranie i odpływ studentów do uczelni oferujących globalne kształcenie zdalne np. Open University UK, których standardy, polityki i regulaminy moglibyśmy z powodzeniem naśladować.
Proszę jednocześnie zauważyć, że jeśli celem jest wsparcie uczelni wyższych naszych sąsiadów, to warto byłoby to zaznaczyć w wyżej cytowanej ustawie. W przeciwnym wypadku mało wnikliwy obywatel Unii Europejskiej może tego celu nie zauważyć, lub źle go zinterpretować.
Ograniczanie kształcenia zdalnego jest skazaniem go na wyginięcie
Panie Premierze, wie Pan zapewne, że wielkie przełomy dzieją się kiedy nagle możliwe spotyka niezbędnie konieczne, a my od kilku lat jesteśmy właśnie w takim momencie. Technologia jest dostępna, tania i niezawodna. Narzędzia, metody, eksperci i niezbędne standardy istnieją i mają się dobrze. Doczekaliśmy się szybkiego internetu, przełamaliśmy niechęć do technologii, wykształciliśmy kadrę. Teraz potrzebujemy inkubowania, skalowania najlepszych praktyk i łączenia wysp w archipelagi. Niestety odgórne ograniczenie dostępu do powietrza nie pomoże w rozwoju.
Jako skromny obywatel oczekuję więc od organizacji, między innymi od tej przez Pana kierowanej, która działa w imieniu obywateli i za ich pieniądze, żeby stymulowały dążenie w kierunku operacyjnej doskonałości i coraz większej skuteczności, którą kształceniu akademickiemu dają współczesne narzędzia dydaktyczne.
Przyznam, że projekt rozporządzenia zmiany z jasnego kryterium 60% godzin dydaktycznych na 30% punktów ECTS jest moim zdaniem szkodliwy i stwarza ogromną okazję do manipulowania wspomnianymi punktami bez nawet najmniejszej korzyści dla efektów kształcenia.
Z poważaniem
Piotr Peszko
Wersja dla ludzi i do słuchania
Urodziłem się w małym mieście na Podkarpaciu, tam po raz pierwszy zmuszono mnie tego, żeby zdobyć formalne wykształcenie, chociaż wolałem social learning, zbieranie puszek po napojach i przesiadywanie godzinami przed komputerem w poszukiwaniu szybszej metody na wczytanie gry z kasety do swojego Commodore 64.