Sasha będzie tylko Twoja, czyli o filtrach prywatyzujących
Niezależnie od tego, czy oglądasz w pracy porno, czy przygotowujesz ściśle tajną strategię firmy nie chcesz, żeby ktoś zaglądał Ci przez ramię. Co jednak w sytuacji, gdy pracujesz w miejscach publicznych?
No nie aż tak publicznych. Chodziło mi o to, że możesz podróżować. Co gdy pracujesz w pociągu, czy na lotnisku? Firma 3M, którą do tej pory znałem jedynie z taśmy klejącej przygotowała coś, co nazywa się dumnie: filtrem prywatyzującym i sprawia, że możemy czuć się trochę bezpieczniejsi.
Test filtrów prywatyzujących przeprowadzony na zlecenie firmy 3M. Na szczęście ani oni, ani agencja nie wpływali na poniższą treść. Nie obiecali też wywiadu z powyższą aktorką. Jak żyć?
O co chodzi?
Generalnie nic wielkiego – to akurat plus – ot niby zwykła folia, którą za pomocą trzech samoprzylepnych pasków montujemy do ekranu laptopa, bądź tabletu. Dzięki technologii, którą 3M nazywa „mikro żaluzjami” ekran zmienia swój wygląd jeśli patrzymy na niego pod kątem.
Jak to działa?
Działa to tak, że jeśli siedzimy na wprost, albo pod bardzo małym kątem obraz jest jedynie minimalnie ciemniejszy niż normalnie, ale gdy przesuniemy się trochę bardziej staje się na tyle zaciemniony i rozmyty, że widać jedynie kontury – a zatem sukces.
W przypadku tabletu dochodzi do tego jeszcze jego orientacja. Jeśli trzymamy go pionowo wszystko jest ok, jeśli poziomo nic nie widać. Działa, ale to raczej słaby pomysł.
Wrażenia z korzystania
Przyznam, że skupiłem się raczej na ekranie laptopa, bo prywatyzacja tabletu poprzez wymuszone zorientowanie go jakoś do mnie nie przemawia, ale może to dlatego, że w ogóle nie przekonałem się do tego, ze tablet może być narzędziem codziennej pracy, a nie jedynie rozrywki.
Ponieważ 3M specjalizuje się w klejeniu filtr można wielokrotnie przyklejać i odklejać.
Wracając do komputera, założyłem ekran pewnego pięknego dnia i zapomniałem o nim. Jest na tyle cienki, że niemal go nie zauważamy. To znaczy, nie zauważamy jeśli nie przyjdzie nam na myśl zerknąć nań z ukosa. Wtedy jawi się nam przed oczami ciemność i nie ma co liczyć na rozjaśnienie wizji. Trzeba odkleić.
Ciekawostka
Filtr jest też ciekawą opcją jeśli chcecie zmienić swój błyszczący ekran na matowy, lub w drugą stronę. Wystarczy, że wybierzecie, którą stronę filtra wyposażycie w naklejki, a która będzie bliżej Was – бот техника!
Zastosowania
Z mojej edukacyjnej perspektywy filtr prywatyzujący ma kilka zastosowań, ale jedno jest faktycznie bardzo uzasadnione. Wyobraźmy sobie salę szkoleniową, w której organizowane są egzaminy. Jeśli nakleimy folię na ekrany komputerów i rozstawimy je tak, że użytkownicy będą zmuszeni na spoglądanie pod odpowiednim kątem sprawę mamy załatwioną. Widzę ciemność, nie zerkam na ekran kolegi.
Drugim zastosowaniem jest oczywiście ochrona własnego komputera przed wścibskimi oczami chcącymi wykraść nam tajemnice firmowe, lub po prostu ciekawymi nad czym aktualnie pracujemy, albo z kim rozmawiamy. Myślę, że dla trenerów, którzy są ciągle w ruchu, czy nauczycieli, którzy raczej nie chcą, żeby uczniowie zaglądali im do komputerów jest to bardzo dobre rozwiązanie.
Dla zainteresowanych zakupem lista dystrybutorów.
Urodziłem się w małym mieście na Podkarpaciu, tam po raz pierwszy zmuszono mnie tego, żeby zdobyć formalne wykształcenie, chociaż wolałem social learning, zbieranie puszek po napojach i przesiadywanie godzinami przed komputerem w poszukiwaniu szybszej metody na wczytanie gry z kasety do swojego Commodore 64.