NA SKRÓTY
Piotr Peszko
+48 605 570 195
ppeszko@gmail.com

Grawitacja wbiła mnie w fotel

Grawitacja wbiła mnie w fotel

11 listopada 2013

Komputerowo wygenerowane widowisko, które trzyma w napięciu, poci dłonie i każe nam unikać przelatujących elementów, a do tego daje możliwość podziwiania naszego pięknego globu z wysokości kilkuset kilometrów. Majstersztyk, który pozwala pominąć nierealność i brak fabuły. Takiego kina potrzebuję.

Dlaczego nie lubiłem 3D

Może głupio się do tego przyznać, ale po raz pierwszy byłem na filmie 3D. Zaliczyłem oczywiście bajki w 3D, ale szerokim łukiem omijałem filmy fabularne, do których dodano opcję oszukiwania mózgu. Do kina przeważnie chodziłem po fabułę, lub z przyzwyczajenia (Bond) i do konsumpcji treści zupełnie nie były mi potrzebne uwierające w głowę i używanie niewiadomo przez kogo okulary, ani wymuszone efekty specjalne.

WEBINARYRobię

Grawitacja wciska w fotel

Musiał nastąpić jednak ten pierwszy raz i no cóż… Reagowałem. Film wciągnął mnie tak bardzo, że kilka razy przyłapałem się na tym, że reagowałem na to, co dzieje się na ekranie. Zaciśniete dłonie i mimowolne odruchy towarzyszyły mi prawie do końca.

Grawitacja to niesamowite przedstawienie. Widowisko, które stawia nas w pozycji astronautki, naukowca (Sandra Bullock), która ma problem i walcy o życie z ekstremalnie nieprzyjaznym i nad wyraz pięknie wyglądającym otoczeniem i niesprzyjającymi okolicznościami. Przez około 1/3 filmu, Sandrze towarzyszy Gorge Clooney, który niesie pomoc jak w serialu Ostry Dyżur, ale później niewiadoma siła odciąga go od ISS-a i płynie w siną dal.

Widowisko w Grawitacji buduje trójwymiar idealnie sprzężony z perspektywą, z której patrzymy na wydarzenia. Przez cały film mamy wrażenie, że jesteśmy najdalej kilka metrów od głównych bohaterów. Razem z nimi bezwładnie wirujemy, obijamy się wahadłowiec, czy orbitującą stację. Razem z nimi krzyczymy w głuchą przestrzeń i wpadamy w panikę.

PREZENTACJERobię

Dlaczego grawitacja nie mogła się zdarzyć?

Jeśli chcesz iść na ten film, to idź. To, co napisałem poniżej kompletnie nie ma na niego wpływu, więc niech Cię nie zniechęci.

grawitacja-2

Czasami żałuję, że gdzieś tam zaszczepiono mi gen naukowca (dawno to było, ale ciągle siedzi) i lubię sprawdzić, czy w ogóle taka sytuacja mogła się wydarzyć. Po pierwsze (nie będzie tu spoilera) do satelitów się nie strzela, po prostu obniża się ich orbitę, a te cudownie spalają się sunąc w atmosferze. Poza tym misje promów kosmicznych skończyły się na tej z numerkiem STS-135 i już na sam koniec ISS, Hubble i Tiangog krążą po orbitach o różnych kątach, więc przemieszczanie się pomiędzy nimi jest niemal niemożliwe. Poza tym znajdują się one na orbicie właśnie dzięki działaniu grawitacji i sile odśrodkowej wynikającej z ich prędkości, która wyniosi kilkadziesiąd tysięcy kilkometów na godzinę. To raczej nie jest prędkość przesiadkowa.

""
1
Previous
Next
o-autorze
Piotr PESZKO

Urodziłem się w małym mieście na Podkarpaciu, tam po raz pierwszy zmuszono mnie tego, żeby zdobyć formalne wykształcenie, chociaż wolałem social learning, zbieranie puszek po napojach i przesiadywanie godzinami przed komputerem w poszukiwaniu szybszej metody na wczytanie gry z kasety do swojego Commodore 64.