Pokolenie XD w szkole, czyli co poza e-podręcznikami
Miało być o tym, co dla praktyki edukacyjnej wynika z wiedzy, w jaki sposób młodzież używa Facebooka. Po drodze wzięły górę truizmy, bo przecież:
- różne dzieci używają Facebooka w sposób skrajnie różny, a wiodące trendy, które da się wyabstrahować, w zasadzie są oczywiste (część z nich można sobie przypomnieć tutaj albo tutaj, ja dodam jeszcze garść: malejąca zdolność do czytania dłuższych tekstów, uzależnienie od niewiele znaczących informacji, rosnące znaczenie grywalizacji, duży nacisk na autopromocję i powierzchowne kontakty społeczne…)
- na obecnym etapie problem szkoły jest inny – nie chodzi bowiem o to, jak korzystać tej wiedzy, ale o to, żeby w ogóle podejmować takie próby. Masowo.
Dlaczego nas to obchodzi – pokolenie XD
Disney, startując ze swoim kanałem w telewizji cyfrowej, przeprowadził badania pokolenia cyfrowo świadomego, które określono jako pokolenie XD. Wprawdzie opublikowane w styczniu 2010 roku wyniki badań były już dość szeroko komentowane w sieci, ponadto odnoszą się w większym stopniu do rozwoju społeczno-moralnego dzieci niż poznawczego, jednak przywołajmy kilka faktów.
Victoria Hardy, kierująca zespołem badawczym Disney XD, mówi:
„Wchodzimy właśnie w nowe dziesięciolecie, a nasze badanie europejskie identyfikuje cyfrowo świadome pokolenie. Cieszymy się, że raport ten obala niektóre negatywne mity dotyczące wpływu cyfrowej ery na życie dzieci i jednocześnie pokazuje, że są one generacją pozytywnie nastawionych do społeczeństwa i koncentrujących się na nim osób. Dodatkowo, korzystają z dostępnych im technologii po to, aby poprawić swoje życie oraz przyszłość naszej planety”.
Wybrane fakty, wynikające z badań (badano dzieci w wieku 8-14 lat):
- 95% europejskich nastolatków uważa, że Internet oraz serwisy społecznościowe są dla nich ważne,
- 60% uważa, że Internet i komputery są dla nich tak ważne, że nie wyobraża sobie bez nich życia,
- wśród głównych zastosowań Internetu gry komputerowe (77%) są tylko nieznacznie bardziej popularne niż pomoc w odrabianiu pracy domowej (75%), dopiero na trzecim miejscu znajduje się możliwość komunikowania się z przyjaciółmi poza szkołą (71 proc.),
- 65% polskich młodych XD czuje dumę, gdy idzie im dobrze w grach komputerowych.
(za www.egospodarka.pl)
Wniosek – dzieci korzystają z Internetu w sposób świadomy. Najwyższa pora wymienić nauczycieli, którzy nie lubią się z Facebookiem i Internetem w ogóle, a na słowa “gra komputerowa” wiedzą (tylko), że coś się dzieje.
Pokolenie XD w szkole 2011
Na szczęście sądzę, że do wymiany z tego powodu trafi nie tak znowu wielu nauczycieli. Sytuacja na tym froncie poprawia się znacznie z roku na rok. Intuicja podpowiada, że wciąż jednak wyprzedzają nas w tym względzie nauczyciele amerykańscy. Potwierdza to wrażenie podsumowanie trendów w amerykańskiej edukacji w 2011 roku, opublikowane przez GOOD.is. Zgodnie z nim “edukacja w tym roku skoncentrowała się na technologii, przywództwie i kreatywnym myśleniu”.
Parę konkretów:
- nauczyciele zainteresowali się technologią gier i zjawiskiem grywalizacji i zaczęli je włączać do swojej pracy;
- social media na dobre zagościły w salach lekcyjnych – zaczęto szeroko wykorzystywać blogi do edukacji literackiej dzieci i zachęcania ich do własnej twórczości, Twitter służył jako platforma dyskusyjna, która umożliwiła nieśmiałym dzieciom włączenie się w życie klasy, zaś na wyższych szczeblach edukacji Google+ posłużył do koordynacji projektów zespołowych;
- Twitter sprawdził się też jako platforma wspierająca współpracę naukową i wymianę doświadczeń – korzystając z tagów #edchat i #edtech nauczyciele wymieniają się doświadczeniami i pomysłami, również na Twitterze zorganizowała się grupa protestujących przeciwko fali zamykania szkół w USA w marcu ubiegłego roku;
- Położono nacisk na rozwój elementarnych umiejętności programistycznych (w Polsce ciekawym przejawem tego trendu jest projekt Code:Girls);
- Wzrasta znaczenie rozwijania umiejętności myślenia kreatywnego i koncepcyjnego, szeroko upowszechnia się i wdraża myśl sir Kena Robinsona o potrzebie radykalnych zmian w szkole na rzecz uwolnienia kreatywności;
- Nauczyciele w coraz większym stopniu stają się przedsiębiorczymi przywódcami.
Co ciekawe, większość z tych trendów zaczyna już być widoczna w polskiej praktyce edukacyjnej – z tym, że obszary “zajęte” w Stanach przez Twittera u nas obsługuje raczej Facebook oraz (w dużo mniejszym stopniu) NK.pl.
Co jeszcze, czyli o tym GOOD nie napisało
Guy Sorman, francuski publicysta i eseista, w rozmowie z Romanem Pawłowskim podkreśla ogromne znaczenie społeczno-kulturowe Facebooka:
“Szczególną rolę odegrała tu kultura młodych, która dzięki internetowi stała się dzisiaj uniwersalna. Nazywam ją kulturą generacji Facebooka. To pokolenie odgrywa kluczową rolę w zmianach w Afryce Północnej. Będąc w Egipcie, rozmawiałem z młodymi ludźmi, którzy zainicjowali tamtejszą rewolucję. Opowiadali mi, że to właśnie Facebook był miejscem, w którym od początku wymieniali poglądy, organizowali się. Młoda kultura powstała na Zachodzie w latach 60., dzięki Internetowi dotarła dzisiaj do krajów arabskich. Jest zbudowana wokół tych samych wartości co na Zachodzie: prawa do indywidualnej ekspresji, prawa do wolności słowa, wolności wyboru, jak chcesz żyć, jak się ubierać, z kim się spotykać. Bez młodej kultury i dostępu do niej za pomocą Internetu tak zwana arabska wiosna nie mogłaby się wydarzyć”.
Słowa Sormana przykuły moją uwagę ze względu na to, że moje priorytety w obszarze edukacji w dużej mierze kształtowały się pod wpływem… przerażenia kierunkiem, jaki usiłował nadać polskiej edukacji były minister, Roman Giertych. W tym kontekście Facebook to ogromna szansa dla rozwoju nowoczesnego, otwartego i pluralistycznego myślenia. Fakt, że każdy może dotrzeć ze swoimi przekonaniami i inicjatywami do niezwykle szerokiego grona odbiorców, ma niebagatelny wpływ na kształtowanie się postawy demokratycznej. Facebook nie tylko daje swoim użytkownikom poczucie wpływu, ale także – a może przede wszystkim – uświadamia o
gromny pluralizm istniejących poglądów, postaw, sposobów na życie. To niezbędne składniki demokratycznej świadomości, która jeszcze nie tak dawno była w polskiej szkole poważnie zagrożona.
Podsumowanie, czyli każdy medal ma dwie strony, ale nosić go trzeba
Zdaję sobie sprawę, że przywołane tutaj trendy i zjawiska to jedynie wierzchołek góry lodowej. Jednak, odpowiadając na tytułowe pytanie, stwierdzam, że niezależnie od tego, jak szybko będą ewoluowały media społecznościowe i kiedy staniemy w obliczu całkiem nowego Internetu, nauczyciel potrzebuje konta na Facebooku. Zmiany zachodzące w świadomości jego użytkowników, nie tylko te światopoglądowe, ale także (a może przede wszystkim) poznawcze, muszą stać się również udziałem nauczycieli.
Co powinno różnić świadomego nauczyciela od przeciętnego użytkownika Internetu?
Po pierwsze, musimy uruchomić w sobie tak zwanego idealnego obserwatora – zdobyć się na obserwację uczestniczącą, korzystając razem z uczniami z Internetu, pielęgnować w sobie metarefleksję. Po drugie, trzeba pamiętać, że każde z zasygnalizowanych w tym tekście zjawisk może mieć dobry i zły wpływ na praktykę edukacyjną i samych uczniów. Dobry nauczyciel powinien swobodnie żonglować tymi medalami, które, jak w każdym przypadku, mają dwie strony. W przeciwnym razie wśród nauczycieli będzie narastać polaryzacja postaw – będziemy mieli znakomitych, nowoczesnych edukatorów, działających świadomie i twórczo w oparciu o znajomość mechanizmów myślenia pokolenia XD, oraz tradycjonalistów, których najlepsze nawet pomysły mogą spalić na panewce, jeśli zignorują nową, cyfrową świadomość swoich uczniów.
zdjęcie: flickingerbrad
Urodziłem się w małym mieście na Podkarpaciu, tam po raz pierwszy zmuszono mnie tego, żeby zdobyć formalne wykształcenie, chociaż wolałem social learning, zbieranie puszek po napojach i przesiadywanie godzinami przed komputerem w poszukiwaniu szybszej metody na wczytanie gry z kasety do swojego Commodore 64.