Facebook dla nauczyciela i szkoła w sieci
Serwisy społecznościowe stały się immanentną częścią naszego życia. Rozmawiamy ze znajomymi, gromadzimy zdjęcia, dzielimy się spostrzeżeniami i przeżyciami. Na wzrastającą popularność serwisów społecznosciowych bez wątpienia wpływa prosta obsługi. Założenie konta trwa dosłownie kilka chwil, a później pozostaje jedynie przyjemność modyfikowania swojego profilu.
Dwa światy
Zapewne większość nauczycieli ma świadomość jak wielu ich uczniów jest aktywnymi użytkownikami serwisów społecznościowych. Uczniowie traktują serwisy jako swój naturalny świat, angażują się w różne formy komunikacji i wymiany informacji, prowadzą własne grupy dyskusyjne lub blogi. To bardzo atrakcyjne środowisko oferujące zarówno możliwość autoekspresji jak i budowy przyjaźni.
Serwisy społecznościowe są również doskonałym miejscem, gdzie można współtworzyć i współdzielić się wiedzą. Z moich obserwacji wynika jednak, że konstatacja ta, zdaje się być jednak zupełnie obca ciału pedagogicznemu.
Nie ma Cię na Facebooku? Nie żyjesz!
Slogan powtarzany jak mantra zaczyna się spełniać. Ten założony w 2004 roku serwis bije rekordy popularności. Oferując zarejestrowanym użytkownikom możliwość tworzenia sieci i grup, dzielenia się wiadomościami i zdjęciami, czy tez korzystania z udostępnionych publikacji, posiada 450 mln użytkowników na świecie, a co miesiąc wgrywany jest ponad 1 mld zdjęć oraz 10 mln filmów .
Serwis umożliwia nie tylko prowadzenie osobistej strony, ale również grupowania użytkowników wokół swojej idei. Warto zauważyć, że jedną stroną może administrować wiele osób, a każdy z nich może wysłać zaproszenie do wszystkich swoich znajomych. Istnieje duża szansa, że osoby podzielające nasze poglądy, polubią naszą stronę. Po założeniu strony zapraszamy znajomych, którym bliska jest nasza idea.
Facebook można z powodzeniem zaimplementować do potrzeb szkolnych – „Przetrwaj w szkole – School Busters” jest profilem założonym na facebooku przez autora i prowadzonego wspólnie z uczniami. Jest miejscem wymiany informacji, ciekawych linków, czy też często puentowaniem zajęć lekcyjnych w szkole.
Z całą pewnością tak duża popularność portali społecznościowch, będzie zyskiwała w najbliższym czasie coraz większe znaczenie w edukacji. Dla „cyfrowych tubylców” to wręcz naturalne środowisko, więc z całą pewnością będą chętnie korzystać z takich form kształcenia. W tym tworzącym się nowym modelu edukacji, szczególna rola przypadnie nauczycielowi, który będzie musiał w szczególny sposób uwrażliwić swoich uczniów na krytyczny odbiór pozyskiwanych z sieci informacji.
Bądź pionierem!
Ogromną popularność serwisów społecznościowych można wykorzystać np. do promocji szkoły. Zatem do dzieła! Stwórz własną społeczność na Facebooku lub z Twitterze i zaproś młodzież, rodziców, nauczycieli i pracowników szkoły do wspólnego komunikowania się. Bądź tam, gdzie już są Twoi uczniowie!
Nie taki social straszny
Martwimy się, ze komunikatory internetowe, SMSy czy Facebook psują bliskie kontakty między ludzkie, ale badania Stefani Broadbent pokazują jak technologia komunikacyjna jest pomocna w utrzymywaniu głębszych relacji i pozwala trwać miłości pomimo przeszkód takich jak odległość czy zasady panujące w miejscach pracy.
Seth Godin przekonuje, że nastanie ery Internetu oznacza kres ery marketingu masowego i przywraca do życia wspólnoty z zamierzchłej przeszłości – plemiona. Ustanowione na bazie wspólnych idei i wartości, plemiona dają zwykłym ludziom moc przewodzenia i dokonywania wielkich zmian. Seth zachęca, byśmy z niej korzystali.
Urodziłem się w małym mieście na Podkarpaciu, tam po raz pierwszy zmuszono mnie tego, żeby zdobyć formalne wykształcenie, chociaż wolałem social learning, zbieranie puszek po napojach i przesiadywanie godzinami przed komputerem w poszukiwaniu szybszej metody na wczytanie gry z kasety do swojego Commodore 64.