
Dlaczego potrzebujesz notatnika?
183 strony, dokładnie tyle zajął mi 2015 rok, który właśnie zawodowo i rozwojowo podsumowuję. A w zasadzie mam podsumować, ale napisanie tego tekstu stało się nagle ważniejsze. Prokrastynacja kwitnie, ale co tam. Przyszła nieproszona wena to wykorzystajmy ją.
Zabrałem się więc za podsumowanie tego co zrobiłem jak manager w 2015 roku. Niby nic trudnego, trzeba napisać, co zrobiłem dobrze, co mógłbym zrobić inaczej, jakie umiejętności chcę poprawić, czego nowego chcę się nauczyć i w jaki sposób może pomóc mi mój szef. Proste nie? Proste jak się ma kalendarz i jak się notuje i jak się zrobiło z nowowania nawyk. Ale jeśli myślisz, że tak było zawsze, to się grubo mylisz.
Nawyk notowania
Był rok 2006, dostałem pierwszą pracę w branży szkoleń i kompletnie nie ogarniałem rzeczywistości. Na szczęście miałem szefową, która ogarniała, albo przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Nauczyłem się sporo, ale jedna rzecz została mi na zawsze. Nie zapisuję niczego na karteczkach. Przez te 10 lat polubiłem wszelkiego rodzaju zeszyty, notatniki i kalendarze.
- codziennik / kalendarz – zadania, listy to do zmieniające się w listy to-done, wypisuję, wykreślam i wypisuję i znowu wykreślam widząc, że dzień miał sens.
Czas życia notatnika: 1 rok. - gruby, duży, bo rozmiar się liczy – miejsce na przemyślenia, analizy, rzeczy ważne i takie, które chcę zapamiętać na dłużej. Czas życia 3 lata (i rośnie).
- kultowy – notatnik na ważne i przemyślane projekty, które realizuję. Czas życia 2 lata (i rośnie)
- na zdupizmy – na pomysły na wpisy blogowe, bazgrolenie na spotkaniach. Czas życia: 2 miesiące.
- mały, cienki, podręczny – mind-atlas, dedykowany różnym zagadnieniom, które chcę przemyśleć większość zapisana w postaci map myśli, Czas życia: 1 rok (i rośnie).
Korzyści
Cenię sobie te moje notatniki coraz bardziej, a nawyk notowania wszystkiego na papierze i zszytym w coś grubszego procentuje jak nigdy. Chociażby dlatego, że pomiędzy napisaniem tego wpisu zdążyłem podsumować 2015 :). Cenie sobie je nie tylko dlatego, że mój plecak jest pełny ,ale głównie dlatego, że:
- Są bardzo łatwe w użyciu, nie muszę nieczego włączać, wyłączać, logować się i tak dalej. Spędzając kilka godzin dziennie przed monitorem cenie są czas kiedy mogę patrzeć w papier.
- Mój mózg lubi to, co sam rysuje. Kiedy wymyślam coś, albo zastanawiam się nad jakimś tematem wizualizowanie myśli na papierze działa cuda.
- Śledzenie zmian. Przez ostatnie lata nauczyłem się doceniać samoświadomość, niedocenianą zdolność do tego, żeby wiedzieć, w czym jestem bardzo dobry, w czym chcę się zmienić, a jakie sprawy chcę zaakceprować. Przeglądając swoje notatniki i kalendarze widzę, jak mija rok, co było w jego ciągu dla mnie ważne, widzę jak rozwija się moje myślenie i jakie rzeczy były w tym roku ważne, które cytaty, albo myśli przepisywałem raz po raz, żeby o nich nie zapomnieć. Widzę też, co pasuje też do kolejnego punktu, w jaki sposób uczę się i jak zmieniają się moje poglądy i myślenie na różne tematy.
- Uczenie się.
Urodziłem się w małym mieście na Podkarpaciu, tam po raz pierwszy zmuszono mnie tego, żeby zdobyć formalne wykształcenie, chociaż wolałem social learning, zbieranie puszek po napojach i przesiadywanie godzinami przed komputerem w poszukiwaniu szybszej metody na wczytanie gry z kasety do swojego Commodore 64.